czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 5

Papierowe żurawie

Oklaski zaczęły przybierać na sile, tak jakby początkowy moment zaskoczenia minął. Klienci wstali ze swoich miejsc, co było prawdopodobnie dość trudne dla starszych osób, i nagrodzili mnie brawami na stojąco. Koty również wyglądały, jakby chciały mi podziękować za mój występ. Kilka z nich podeszło do mnie i delikatnie zaczęło się o mnie ocierać. Z głębi kawiarni usłyszałem nawet gwizdy. Skłoniłem się jeszcze raz, czując, że było to potrzebne. Aplauz znów się wzmocnił, ale majaczyło to już tylko gdzieś na obrzeżach mojego umysłu. Moja uwaga skupiona była na czym innym.

środa, 8 lipca 2015

Rozdział 4

Herbata z cytryną i szarlotka

 – Will, skoncentruj się. – Głos pana Hatkingsa wyrwał mnie z mojego normalnego otępienia na lekcjach łaciny. Nauczyciel stał obok mojej ławki i patrzył na mnie wyjątkowo znużonym wzrokiem. Jego jasna koszula była potargana, a krawat niechlujnie zawiązany. Dodatkowo zapach kawy unosił się wokół niego niczym dziwna aura. Wory pod oczami wskazywały, że się dzisiaj nie wyspał. – Chociaż udawaj, że ci zależy na tej lekcji.

Odchrząknąłem i podniosłem się z przedramienia. Bąknąłem jakieś przeprosiny i udawałem, że czytam podręcznik. Nauczyciel przez chwilę stał nade mną, jednak po chwili zrezygnował i z głośnym westchnięciem wrócił do prowadzenia lekcji. Spojrzawszy na resztę klasy zauważyłem, że nie tylko ja przysypiałem.

piątek, 22 maja 2015

Rozdział 3

Bezimienny

Zawsze się zastanawiałem, co przyciągało ludzi do Nowego Jorku. Sława, pieniądze a może „Amerykański Sen”? Na każdym kroku można było spotkać ich tysiące, tworzących zbity strumień. Wśród nich byli niewinni turyści i doświadczeni biznesmani. Jednak również na ulicach można było spotkać wiele artystów i żebraków. Nie rozumiałem t jak ludzie z własnej woli chcieli tu przyjeżdżać. Tak, to piękne miasto, to prawda. Ale nie było przyjazne dla nikogo. Połykało cię w całości i, jeżeli nie umiałeś się z nim odpowiednio obejść, kończyłeś na dnie łańcucha pokarmowego. Byłeś nikim.


piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 2

Requiem

– Rusz się, człowieku! – warknął mężczyzna po drugiej stronie. Jego poirytowany głos poniósł się po wagonie wypełnionym odgłosami cichych rozmów. Kilku pasażerów skierowało głowy w jego kierunku.
Metro stało już od ponad 40 minut. Ludzie robili się co raz bardziej podenerwowani. Rozmowy robiły się co raz głośniejsze, telefony dzwoniły co raz częściej. Część pasażerów była poirytowana, druga zaczynała wpadać w panikę. W szmerze dyskusji udawało mi się wyłapać kilka razy słowo „terroryści”.

piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział 1

Książka z bażantem

Wszystko zaczęło się, kiedy wybuchła "Śniegokalipsa".

Dopiero kończył się styczeń, jednak prognozy pogody na luty zapowiadały rychłe nadejście wiosny. Ta zima miała zostać zapamiętana jako najcieplejsza od ostatnich 30 lat. Cała opinia publiczna była przekonana, iż odpowiedzialność za tak wysoka temperaturę ponosiło globalne ocieplenie. Ale do mnie to jakoś mało przemawiało. Moim jedynym zarzutem do pogody było to, że w ciągu tych kilku „mroźnych” miesięcy nie spadło ani trochę śniegu.

Siedziałem na ostatniej lekcji w Akademii Muzycznej i obserwowałem co się działo za oknem. Ostatnie, jeszcze zimowe, promienie słońca zachodziły za budynkami Manhattanu. Ludzie w grubych, puchowych kurtkach szybko poruszali się po ulicach, a samochody stały w bezkresnym korku. Ze studzienek kanalizacyjnych unosiła się para wodna, która zamieniała się w białe obłoki przez spadającą wieczorem temperaturę.


Prolog

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, co by się stało, gdyby wszystkie twoje marzenia się spełniły? W tym samym momencie, jedno po drugim?  Na pewno nie. To zbyt odległa perspektywa jak dla zwykłego człowieka. Ale załóżmy hipotetycznie - wszystkie twoje marzenia się spełniły. Te mniejsze i te większe, te z czasów dzieciństwa i te z całkiem niedawna. Jak się z tym czujesz? Trudno powiedzieć, prawda? To za dużo jak dla zwykłego człowieka. Wiem, bo sam mam z tym problem. A spełniło się tylko moje jedno, jedyne marzenie.

Obserwatorzy