Papierowe żurawie
Oklaski zaczęły przybierać na sile, tak jakby początkowy
moment zaskoczenia minął. Klienci wstali ze swoich miejsc, co było prawdopodobnie
dość trudne dla starszych osób, i nagrodzili mnie brawami na stojąco. Koty
również wyglądały, jakby chciały mi podziękować za mój występ. Kilka z nich
podeszło do mnie i delikatnie zaczęło się o mnie ocierać. Z głębi kawiarni
usłyszałem nawet gwizdy. Skłoniłem się jeszcze raz, czując, że było to
potrzebne. Aplauz znów się wzmocnił, ale majaczyło to już tylko gdzieś na
obrzeżach mojego umysłu. Moja uwaga skupiona była na czym innym.